Na początku był chaos.... i nie jest to cytat z mitologii greckiej, ale opis rzeczywistości przy pakowaniu zgromadzonych rzeczy do Szlachetnej Paczki.
Jak zwykle nasi Słuchacze nie zawiedli i dwie panie pakujące miały mnóstwo pracy.
Efekt - zapotrzebowanie wybranej rodziny - samotnej starszej pani - wypełnione w 100 procentach, mnóstwo osób zaangażowanych, albo finansowo, albo przez podarowanie konkretnych rzeczy, satysfakcja z jedności w działaniu. Bo zawsze lepiej gdy... działanie łączy, a nie dzieli.
Dziękujemy za pomoc:
- Pani Halinie za wsparcie w całości przedsięwzięcia, za krzesła, ceratę, kubeczki, biżuterię, słodycze i mnóstwo innych rzeczy.
- Pani Edycie za czajnik, kosmetyki, kremy (to wszystko przyjechało z Krakowa)
- Pani Ewie za pościel, koc i ubrania
- Pani Ewie, za pomoc w pakowaniu oraz komplety czapek i szalików i zimowe futerko,
- Pani Krysi za pościel i kompresy,
- Pani Krysi za ubrania, serwety, ręczniki i "odrobinę luksusu"
- oraz całej reszcie pań, które przynosiły rzeczy do paczki podczas naszej nieobecności.
Dziękujemy też wszystkim Słuchaczom, którzy choćby w minimalny sposób dołożyli się finansowo, tak, że do dyspozycji mieliśmy 920 zł. Z taką kwotą możliwy stał się zakup zimowej kurtki i butów, spodni, skarpet, bluzy polarowej, koca, piżamy i pantofli, niezbędnych artykułów opatrunkowych, chemii gospodarczej oraz trwałej żywności. Zostało także parę złotych na zegarek i świąteczny element - gwiazdę betlejemską.
Paczka gotowa. Zoztała przewieziona i czeka na dogodny moment, bo nasza podopieczna Pani trafila do szpitala. Mamy nadzieję, że tym bardziej ucieszą ją podarki dostarczone tuż przed Świetami
Nasza satysfakcja ogromna.