Edukacja
    i integracja

STAROPOLSKIM SZLAKIEM- 450 LECIE UNII LUBELSKIEJ. Objazd naukowy, dzień drugi

Co zrobić jeśli w sobotni poranek wita nas burza i oberwanie chmury? A przed nami dwugodzinny spacer po Lublinie? Może lepiej udać się na śniadanie, zamówić kawę i przeczekać?
Tak się właśnie stało, ponieważ, jak wszyscy wiedza, podczas naszych wyjazdów „pogoda jest zamówiona” (no chyba, że realizacja zamówienie odrobinę się spóźni). Poczekaliśmy chwilkę, pan kierowca nas podwiózł na parking pod zamkiem, żeby nie chodzić w deszczu, wysiedliśmy jeszcze pod parasolami, ale potem z minuty na minutę było już coraz lepiej. 
Lublin z Unią Lubelską jest związany w sposób oczywisty i nasz spacer po starym mieście dotyczył szczegółów tego wydarzenia. Sympatyczny przewodnik odpowiadał jednocześnie na mnóstwo pytań uczestników wycieczki, oprowadzając nas po zakątkach około rynku. Nie umknęła naszej uwadze także kamienica, w której prawdopodobnie zmarł Jan Kochanowski. Kilka słów wprowadzenia na temat tej wybitnej postaci przydało nam się, gdyż dalsza cześć wycieczki była także z nim związana.
Wizytę w Lublinie zakończyliśmy zwiedzaniem skarbca w Archikatedrze Lubelskiej, gdzie miedzy innymi testowaliśmy zjawisko przenoszenia się fal głosowych pod specjalnie skonstruowanym sklepieniem na drugi koniec sali.
Zmęczeni, w promieniach słońca z okien autokaru mogliśmy podziwiać przyrodę Lubelszczyzny, gdyż czekał nas przejazd do Gołębia, małej dzisiaj miejscowości położonej blisko Kazimierza nad Wisłą, aby tam obejrzeć obiekty fundowane przez Ossolińskich, w tym szczególnie pierwszy na ziemiach polskich Domek Loretański, oraz zatrzymać się w Muzeum Nietypowych Rowerów. 
Tak, to miejsce nie wiązało się tematycznie z naszą wycieczką, ale ponieważ zwiedzamy Polskę „nieoczywistą”, wiec wpisywało się w ten nurt jak najbardziej. Pan Józef Majewski to postać nietuzinkowa - od lat kolekcjonuje rowery i pokazuje je ludziom, którzy zechcą go odwiedzić. Opowiada przy tym wspaniale i wszyscy mają świetną zabawę. Nam w połowie naszej podróży takie wytchnienie bardzo się należało. Niektórzy nawet próbowali jeździć na dziwnych pojazdach, niektórzy wygrali taką przejażdżkę…. imitującą…. jazdę na wielbłądzie…..
Było dużo śmiechu, ale i spora dawka wiedzy. Wszystkim polecamy to miejsce.
W Gołębiu też zjedliśmy obiad. Tym razem wszystkich zachwyciła zupa ajwarowa (bo nasze wyjazdy to także - przypominamy - podróże kulinarne) do tego stopnia, że wieczorem już między słuchaczami krążyły przepisy na ten smakołyk.
Wypoczęci ruszyliśmy dalej w kierunku Czarnolasu i Puław, słuchając w autokarze prelekcji o Janie Kochanowskim, o jego znaczeniu dla jemu współczesnych i potomnych, o humanizmie i jego związkach z Czarnolasem.
Przygotowani prelekcją przy pięknej pogodzie zachwycaliśmy się urokami miejsca, które nasz poeta ukochał, gdzie był szczęśliwy i gdzie przezywał dramaty. Byliśmy w miejscy gdzie rosła lipa pod którą siadywał na odpoczynek. Czarnolas w maju w promieniach słońca…. Czego chcieć więcej.
Ostatnim punktem sobotniego programu był pałac w Puławach wraz z otaczającym go parkiem. Postać Izabeli Czartoryskiej została omówiona już wcześniej, teraz zatem spokojnie mogliśmy odnajdywać ślady jakie pozostawiła po sobie w parku, skupiając się na Świątyni Sybilii i Domu Gotyckim, dziełach życia księżnej - zalążkach pierwszego polskiego muzeum, gromadzących pamiątki narodowe oraz dzieła sztuki.
Zasłuchani w opowieść przewodnika o burzliwym życiu Izabeli spacerowaliśmy po parku, wśród pawi w promieniach zachodzącego słońca, zapominając o zmęczeniu. Wspaniały koniec dnia.
Przed nami jeszcze tylko przejazd do Radomia i można było odpocząć po tym pełnym wrażeń etapie wycieczki. 
A nocleg mieliśmy w uroczym hotelu, w pięknym otoczeniu zachęcającym do biesiady. Kolacja w formie grillowej bardzo się nam udała, gdyż znowu pogoda była naszym sojusznikiem. 
Nie mogliśmy jednak zbyt długo oddawać się przyjemnościom stołu, bo od wczesnego rana czekały na nas kolejne nieoczywiste, a urokliwe miejsca do zwiedzenia.


Strona zrealizaowana w ramach projektu

Dębicka Trzecia Młodość

finansowanego przez ASOS