Edukacja
    i integracja

"ZAPOMNIANE KSIĘSTWA ŚLĄSKIE" jesienna wycieczka DUTW za nami

ZAPOMNIANE KSIĘSTWA ŚLĄSKIE - DZIEŃ 1

W piątkowy poranek wyjeżdżaliśmy z duszą na ramieniu.
Prognozy pogody nas nie rozpieszczały…. Zimno, mokro, z każdym dniem coraz bardziej. Jak zwiedzać w takich warunkach skoro jesteśmy przyzwyczajeni do pięknej „zamówionej” pogody na wycieczkach?
A program wyjazdu „Zapomniane księstwa śląskie” bogaty.…


Uzbrojeni w parasole i ciepłe kurtki - wyruszyliśmy.


Pierwszym punktem naszej wycieczki (po wprowadzających prelekcjach na temat Księstwa Oświęcimskiego, Kotliny Oświęcimskiej, Bramy Krakowskiej i Zatoru) – były Wadowice.
Wizyta w Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II zrobiła na nas ogromne wrażenie. Wspaniale pomyślane, nowoczesne, grające na uczuciach, przywołujące osobiste wspomnienia muzeum, nikogo nie pozostawiło obojętnym. Jest to, naszym zdaniem, punkt obowiązkowy podczas zwiedzania tych rejonów Polski.
Potem tylko rzut oka na rynek i kościół i już czas na nieodzowne wadowickie kremówki.
Pokrzepieni na duchu i ciele ruszyliśmy dalej. Kolejnym celem był Oświęcim. Tu pierwszy raz zetknęliśmy się z zamkiem – pozostałością czasów kiedy tym terenem władali Piastowie. Muzeum zamkowe przybliżyło nam także późniejszą historię miasta.
Teraz nasi Słuchacze już wiedza, ze Oświęcim to coś więcej niż tylko ponure wspomnienie Auschwitz.


W nieśmiałych promieniach popołudniowego słońca kierowaliśmy się w stronę kolejnego księstwa śląskiego. Naszym celem była Pszczyna. Podczas opowieści o tym jak to się stało, że do naszych czasów przetrwały żubry, i jaką w tym załugę miał hrabia Hochberg,  mijaliśmy lasy pszczyńskie, aby w rezerwacie żubra zatrzymać się na obiad, który skomponowany był tak, żeby uwypuklić dary lasu. Pyszny. Ale trzeba było się spieszyć, bo pałac w Pszczynie jest dosyć wcześnie zamykany. Jeśli nie zdążymy przed 15.00 – nie wejdziemy. A tu jak na złość piątkowy ruch miejski….
Ledwo się udało. Ale gdybyśmy nie dali rady – byłaby to niepowetowana strata. Cudowne wnętrza… Wycieczka w przeszłość, która oszałamia. Kolejne miejsce, które każdy zobaczyć powinien.
Z Pszczyny udaliśmy się prosto do Cieszyna. Parking pod wzgórzem zamkowym dawał piękny widok na kolejną siedzibę piastowską, ale w ten wieczór przewidziana była dla nas inna atrakcja. Mianowicie wizyta w Muzeum drukarstwa.
Jeśli muzeum prowadzą ludzie, którzy kierują się w życiu pasją, to zwiedzanie i wizyta tam staje się niezapomnianą przygodą. Pełne humoru opowieści przewodnika oraz prezentacja działających maszyn drukarskich, introligatorskich zainteresowały wszystkich, a niezapowiedziane warsztaty litografii sprawiły, że każdy, dosłownie każdy wykonał dla siebie grafikę. I nie było wymówek o braku talentu.
Magiczne miejsce i wspaniali ludzie.
Cieszyn ugościł nas na nocleg. A ciepły wieczór sprzyjał długim rozmowom przed wejściem do hotelu oraz,dając oddech po wyczerpującym dniu, pasjonującej grze w kalambury, którą urządziła grupa Słuchaczy

 

ZAPOMNIANE KSIĘSTWA ŚLĄSKIE – DZIEŃ 2

 

Cieszyn powitał nas deszczem. Ale to nic. Liczyliśmy, że to tylko chwilowe. I tak też było. Wzgórze zamkowe, potem Most Przyjaźni – w niezbyt pięknej odsłonie, bo właśnie w remoncie, ale za to Cieszyńska Wenecja nawet podczas deszczu i pod chmurami ukazała nam swoje urzekające oblicze. Spacer po Cieszynie obejmował także wizytę u Studni Trzech Braci oraz na rynku, a niektórym udało się jeszcze wbiec na wzgórze zamkowe i sfotografować cieszyńska rotundę w kroplach deszczu.
Opuściliśmy Cieszyn ze złożonymi parasolami, a potem dowiedzieliśmy się, ze jadąc dalej uciekliśmy przed największymi deszczami, które w tym rejonie spowodowały podtopienia – jednym słowem nasze zamawianie pogody i tak działa.

 

Następnym punktem programu był przejazd kolejką wąskotorową w Rudach. Zimno, ale wesoło. Podziwialiśmy resztki tego co zostało z gospodarki przez wieki prowadzonej przez opactwo cysterskie na tych terenach, inaczej patrzy się na groble, stawy i przepusty wiedząc, że swoja historią sięgają one XIII wieku.
Zmarznięci chętnie zagrzaliśmy się w restauracji. Obiad typowo śląski: rosół z podrobami, kluski śląskie rolada i modra kapusta - Czego chcieć więcej?…. No może lampki wina na dobre trawienie.
Po odpoczynku w autokarze (dobrze, że był ten czas, bo po tym obiedzie nie dalibyśmy rady nigdzie chodzić) dotarliśmy do bajkowego zamku w Mosznej.
Widnieje on na fotosach w każdym przewodniku i informatorze, piękny skapany w słońcu…. Nam ukazał się w dzień pochmurny, ale wcale nie odebrało mu to uroku. Prelekcja w autokarze przygotowała nas to tego co obejrzymy, każdy zatem wiedział na co zwrócić uwagę. Zachwycająca architektura, 99 wież, ogród zimowy, pozostałości wspaniałych wnętrz i zamkowa kaplica – wszystko to znalazło się w programie naszej wycieczki.
A to jeszcze nie koniec tego długiego dnia. Wieczorem dotarliśmy do Głogówka. Kolejny zamek przed nami i kawał historii z nim związanej. Zamek zrujnowany, nie ma w nim co zwiedzać, ale ugościli nas franciszkanie, oprowadzając po kościele i domku loretańskim.
Zakończyliśmy ten dzień gdy było ciemno, mokro i zimno.
Ale wrażeń nikt nam nie odbierze.


Na nocleg do Brzegu dotarliśmy około 20.30.
Dobrze, że w hotelu było ciepło jasno i przyjemnie.W ten dzień już nikt nie miał siły na nocne rozmowy i granie w kalambury, ale konkurs dotyczący wiedzy na temat księstw śląskich i tak zdołaliśmy przeprowadzić.

Oprócz nagród dla zwycięzców, dla wszystkich wytrwałych uczestników przewidziane były śląskie cukierki – kopalnioki.

 

ZAPOMNIANE KSIĘSTWA ŚLĄSKIE – DZIEŃ 3

 

Brzeg piękniej wyglądałby w słońcu. Niewątpliwie. Ale przestraszeni niekorzystnymi prognozami i tak cieszyliśmy się, że nie ma ulewy tak jak zapowiadano, ba…, że nawet nie pada.
W chłodzie poranka spacerowaliśmy po starym mieście. Uliczkami z resztkami kolorowych kamieniczek dotarliśmy pod ratusz będący w remoncie, grupa najwytrwalszych dosłownie pobiegła jeszcze do kościoła św Mikołaja (najwyższego gotyckiego kościoła w Polsce) i szybko wróciła na mszę świętą do kościoła Podniesienia Krzyża, oglądając przy okazji niezwykłe iluzjonistyczne malowidła oraz jedyną w Polsce Pietę, gdzie postać Maryi jest drewnianą ruchomą lalką z prawdziwymi włosami.
Po mszy czekało nas zwiedzanie piastowskiego zamku książąt opolskich. Po wejściu na dziedziniec obiektu nikomu nie trzeba było tłumaczyć dlaczego nazywany jest on śląskim Wawelem.
Bogate zbiory muzealne zgromadzone są na 4 kondygnacjach. A dokładne obejrzenie wszystkiego zajmuje mnóstwo czasu, a na nas czekało Opole…
Wenecja opolska znowu powitała nas deszczem. Trwał akurat festiwal w Opolu, pozajmowane były parkingi i pozamykane ulice, ale pomimo przeciwności udało nam się na czas dotrzeć pod symbol Opola, czyli Wieżę Piastowską, a stąd już było tylko kilka kroków do usytuowanego pod amfiteatrem muzeum Piosenki Polskiej. Zabawa wspaniała. Polecamy wszystkim to miejsce. Pomimo początkowych trudności Seniorzy opanowali wirtualną przestrzeń muzeum i świetnie się bawili. To miejsce, w którym można spędzić cały dzień.


Po tych wszystkich atrakcjach należał nam się obiad - wodzianka, eintopf, pańćkraut, kotlet omy - bo zwiedzanie Polski to też przygoda kulinarna z kuchnią regionalną.
I w tym momencie lunęło. Ale tak, że przekonaliśmy się o tym, że dotychczasowe niedogodności pogodowe nie były niczym strasznym.
Wahaliśmy się czy w strugach deszczu realizować ostatni punkt naszego programu – wizytę w sanktuarium – symbolu śląskości – na Górze św. Anny. Podjęliśmy decyzję, że spróbujemy…. Może niektórzy zdecydują się pójść.
Tak też zrobiliśmy. Zmęczeni, zmarznięci Seniorzy….. w komplecie pokonali śliskie schody do klasztoru. Brawo!
To się nazywa determinacja.
Z całego planu wycieczki nie zrealizowaliśmy tylko spaceru geologicznego we wnętrzu kaldery wulkanicznej. Ale i tak widzieliśmy to miejsce z autokaru.

W strugach deszczu, autostradą wróciliśmy wprost do Dębicy.

 

Była to kolejna zrealizowana przez DUTW wycieczka, która dała satysfakcję zarówno zwiedzajacym jak i organizatorom. Zaś wszystkie prelekcje, a było ich łącznie ponad 8 godzin, zostały sfinansowane w ramach realizacji zadania publicznego pn. „Organizacja konferencji, wykładów, konkursów z zakresu nauki, edukacji, oświaty i wychowania” powierzonego przez Zarząd Powiatu Dębickiego.

 


Strona zrealizaowana w ramach projektu

Dębicka Trzecia Młodość

finansowanego przez ASOS