Edukacja
    i integracja

STAROPOLSKIM SZLAKIEM- 450 LECIE UNII LUBELSKIEJ. Objazd naukowy, dzień pierwszy

Objazd naukowy na który wyruszyliśmy w liczbie niemal 40 osób był podsumowaniem semestralnej pracy grupy warsztatowej, seminaryjnej niemal, która pod przewodnictwem Pawła Kudronia zgłębiała tajniki potęgi i upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
Wybór miejsc do zwiedzania nie był zatem przypadkowy, a wynikał z przemyśleń oraz tematów, które podczas warsztatów były poruszane.
Zaczęliśmy w piątek rano od obejrzenia pozostałości dzieła rodziny Ossolińskich, których nazwisko przewijało się przez cały objazd – od ruin zamku Krzyżtopór w Ujeździe. 
Przewaga zwiedzania grupowego polega na tym, że w takim miejscu, do którego oczywiście każdy może indywidualnie dojechać, jest zamówiony przewodnik, a do zwiedzania przygotowuje nas prelekcja w autokarze. Zatem wartość poznawcza jest o wiele wyższa.
Przy niebezpieczeństwie deszczu, spoglądając na poranne zachmurzone niebo penetrowaliśmy obiekt od podziemi po wyższe kondygnacje, wyobrażając sobie niegdysiejszą świetność i przepych tego miejsca oraz portrety rodowe umieszczone na dziedzińcu.
Następnie udaliśmy się do Sandomierza, miasta bardzo ważnego dla tamtego okresu, oglądając pozostałości zamku królewskiego z ekspozycją, Muzeum Diecezjalne oraz zaułki starego miasta, (walcząc trochę z przewodnikiem, który tutaj akurat raczej zniechęcał) opuszczając znane nam z Ojca Mateusza tereny przez Bramę Opatowską.
W Sandomierzu także zjedliśmy obiad, podziwiając zakupione wcześniej przez niektórych uczestników objazdu ozdoby z krzemienia pasiastego – symbolu tego regionu.
Spacer po Sandomierzu był dosyć męczący dlatego czekał nas dłuższy przejazd, podczas którego mogliśmy odpocząć, gdyż prelekcja przygotowująca do kolejnego zwiedzania nie zajęła nam całego czasu.
A kolejnym punktem programu była wizyta w Zamościu oraz postać Jana Zamoyskiego, zarówno w kontekście Ordynacji Zamojskiej, jak i osiągnięć Rzeczypospolitej szlacheckiej XVI wieku. W promieniach zachodzącego słońca „miasto idealne” pokazało nam się z najlepszej strony, a pani przewodnik obok głównych punktów każdego zwiedzania miasta (mury, rynek z ratuszem, kamieniczki ormiańskie) poprowadziła nas urokliwymi zaułkami i zielonymi podwórkami pokazując mieszkanie Marka Grechuty i miejsca poświęcone Bolesławowi Leśmianowi.
Zamość – perełka, pozostawił niezwykle pozytywne wrażenie na zakończenie dnia.
Zmęczeni udaliśmy się na kolację w gościnnym Zajeździe Uroczysko. Na długo w pamięci pozostanie nam zupa z soczewicy, przepyszna, dająca silę na dłuższy przejazd, bo z Zamościa jeszcze tego samego wieczoru dojechaliśmy do Lublina. 
Nocleg tutaj umożliwiał nam rozpoczęcie zwiedzania tamtejszej Starówki od samego rana.


Strona zrealizaowana w ramach projektu

Dębicka Trzecia Młodość

finansowanego przez ASOS