Edukacja
    i integracja

Kresy Niezapomniane - Wiosenny objazd naukowy DUTW

Kresy niezapomniane - 26-28 maja 2017 roku - wiosenny objazd naukowy DUTW.


Dzień pierwszy wycieczki – ZŁOTA PODKOWA


W piątek wcześnie rano na granicy z Ukrainą zameldowało się 50 osób z DUTW. Dosyć sprawna odprawa pozwoliła nam na realizację planu pierwszego dnia wycieczki, który w zamyśle organizatorów miał pokazać ślady wspaniałej przeszłości tych terenów, związane z polskimi rodami magnackimi. Złota Podkowa, czyli zamki w Olesku, Podhorcach i Złoczowie, wszystkie powiązane osobą Jana III Sobieskiego, pokazujące świetność minionych wieków naznaczone piętnem historii najnowszej, zrujnowane, utrzymane lub podnoszące się z ruin, w każdym wypadku robiące ogromne wrażenie.
Prelekcje w autokarze zawsze są ważnym elementem naszych objazdów naukowo-krajoznawczych i tym razem wypełniły nam sporo czasu dając szerokie podstawy do rozumienia tego co oglądamy, historii obiektów oraz czynników, które wpłynęły na ich obecny stan. Był to także wstrząs dla Słuchaczy oglądających Ukrainę przez pryzmat prowincji.
Wrażenia niesamowite. Nikt z uczestników wycieczki nie pozostał obojętny wobec piękna przyrody, naturalności mijanych terenów, senności małych wiosek, śladów bogatej przeszłości, często zrujnowanych, zagubionych pośród nieremontowanych dróg.

 

Dzień drugi wycieczki – LWÓW.

Zaczęliśmy od krótkiej prelekcji w autokarze, wykorzystujac czas dojazdu z hotelu do zabytkowej częsci Lwowa. Mijając centrum z okien autokaru przyglądaliśmy się zabytkom, o których właśnie była mowa, pierwszym celem naszej wyprawy jednak był Cmentarz Łyczakowski. Czekała tam na nas już przewodniczka, pani Maria, człowiek o niespożytej energii ogromnej wiedzy i poczuciu humoru.
Zwiedzaliśmy cmentarz w promieniach porannego słońca słuchając opowieści o ludziach, o pomnikach, o historii tego miejsca i zakonserwowanych śladach polskości. Odwiedziliśmy m.in. grób Gabrieli Zapolskiej, Marii Konopnickiej i Artura Grottgera podążając powoli w stronę cmentarza Orląt Lwowskich. Tu towarzyszyły nam przeróżne emocje. Opowieści o tym jak cmentarz wyglądał przed 1990 rokiem, zaduma nad losem młodych chłopców…. dzieci w zasadzie. Krótka modlitwa w kaplicy i byliśmy gotowi, aby zacząć przygodę z najstarszą częścią Lwowa.
Lwów to miasto 3 katedr trzech różnych wyznań. Widzieliśmy wszystkie. Pani Maria opowiadała o rytuałach nabożeństw cerkiewnych, o ikonostasie, zachwycaliśmy się „ręcznikami”- haftowanymi ozdobami przy ikonach w cerkwi. Ogromne wrażenie zrobiła na nas katedra ormiańska, będąca jakby połączeniem wschodu z zachodem.
Nie sposób wymienić wszystkich oglądanych zabytków. Pani przewodnik nie miała dla nas litości. Pokazała nam wszystko co miała w planie nie zważając na kończące się pokłady sił.


Pokrzepieni obiadem, dopieszczeni solanką i juszką grzybową oraz cudownymi naleśnikami, ze zregenerowanymi siłami przeszliśmy do kawiarni przy rynku na prawdziwe pyszności. Kawa i lody albo ciasto…. tego było nam trzeba, aby kontynuować zwiedzanie.
Popołudniowy czas wolny dał nam możliwość wczucia się w atmosferę miasta pięknego, tętniącego życiem, pełnego ludzi, muzyki, zabawy, w tle jednak słyszeliśmy piosenki dzieci, które w programie artystycznym przypominały, że w ich państwie trwa wojna.

Lwów to przepiękne miasto. A i pogoda pozwoliła nam skorzystać z wszystkich jego uroków. Słonecznie ale nie za gorąco. Idealnie po prostu.

.

 

Trzeci dzień wycieczki – LWÓW i RUDKI

Po emocjach poprzedniego wieczoru, kiedy to zupełnie niespodziewanie dla Słuchaczy został przeprowadzony quiz z wiedzy przekazanej w ciągu dwóch dni, a zwycięzcy zostali nagrodzeni, wszyscy zerwali się wcześnie rano, aby móc uczestniczyć we mszy świętej w katedrze rzymsko-katolickiej przy rynku. Lwów przed 9 rano sprawiał zupełni inne wrażenie. Skapane w słońcu, puste uliczki pokazały się nam z zupełnie innej strony, brak natłoku ludzi pozwalał zachwycic sie architekturą w pełnej kracie i w spokoju, którego tak bardzo nam poprzedniego dnia brakowało. Msza w języku ukraińskim też była ciekawym przeżyciem.


Szybko potem poszliśmy oglądać wnętrze Opery Lwowskiej ( w niedzielę otwarta dla zwiedzających jest tylko 45 min! ).
Do południa mieliśmy czas wolny. Jedni pili wspaniała kawę, inni odwiedzili pchli targ, jeszcze inni muzeum w aptece. Zmęczeni upałem chroniliśmy się pod drzewami na rynku i docenialiśmy chłodną pogodę poprzedniego dnia, która umożliwiła nam zwiedzenie Lwowa.


Skoro widzieliśmy centrum miasta, zwiedziliśmy zabytki to teraz nastał czas na zobaczenie tego wszystkiego z góry, ze wzgórza zamkowego, na którym usypany jest Kopiec Unii Lubelskiej. „Ciężko tam dotrzeć”- mówiono nam, „trudna droga pod górę” – ale w efekcie mobilizacji sił i energii niemal cała grupa mogła podziwiać widoki, panoramę miasta utopionego dosłownie w zieleni. Przy wspaniałej pogodzie widoki wynagrodziły trud wspinaczki.
Pożegnaliśmy Lwów. Z niedosytem. Z chęcią powrotu. Z obietnicą, ze kiedyś jeszcze….


Przed nami został ostatni etap wycieczki – miejsce życia i wiecznego spoczynku Aleksandra hrabiego Fredry – Beńkowa Wisznia i Rudki.
Podczas wyjazdu mieliśmy cały czas opiekunów z Ukrainy, najpierw pana Mikołaja, potem Iwana. Dzięki panu Iwanowi dojechaliśmy niesamowicie zniszczona drogą do pałacu Fredrów, a zarządca obiektu, mimo niedzieli, otworzył dla nas wnętrze. Kolejne zniszczone ślady niegdysiejszej świetności.


Rudki to senne miasteczko. Zwiedziliśmy kościół z cenną, łaskami słynącą ikoną Matki Boskiej. O historii kościoła, ikony, zabytkowym ołtarzu i krypcie z nagrobkiem Aleksandra Fredry opowiedział nam miejscowy ksiądz proboszcz, zapraszajac jednocześnie do maleńkiego parafialnego muzeum Fredry.
Na koniec spacer do centrum i wspólne zdjęcie pod ratuszem w Rudkach. No i obowiązkowo przejście przez Mostek Miłości, dzieło pana Iwana, któremu za opiekę serdecznie dziękujemy

Mamy nadzieję, że ten wyjazd nikogo nie pozostawił obojętnym, choć na pewno wrażenia każdy miał inne i co innego przykuło jego uwagę.
Cieszymy się ze wszyscy wytrwali i zadowoleni wrócili do Polski,  po trzygodzinnych procedurach granicznych  zawłaszcza dało się to odczuć.


 

 

 


Strona zrealizaowana w ramach projektu

Dębicka Trzecia Młodość

finansowanego przez ASOS